Uwielbiam zdjęcie, na którym księżna Kate, w niebotycznie wysokich obcasach, w ołówkowej spódnicy, z fascynatorem na głowie, z dzieckiem na rękach, kuca przed małym Georgem. Zawsze sobie wtedy wyobrażam, że cedzi mu przez zęby coś na kształt „Cały świat na nas patrzy! Jak się natychmiast nie uspokoisz, zabierze Cię babka Ela”!  Lubię to zdjęcie, bo pokazuje, że rodzice na całym świecie mają podobne problemy. Nawet jeśli jesteś prawdziwą księżniczką, Twoje dziecko miewa zły dzień, nie współpracuje, jest zmęczone, głodne i na nie. Jest jednak jeden rodzicielski trik, którego uczy nas rodzina królewska. Czytaj dalej

Nie ma dnia, żeby ktoś mnie nie pytał o radę jak sobie radzę z trójką dzieci, domem na głowie i popularnym blogiem, który stał się pracą. Od czasu do czasu napiszę więc o tym tekst. Taką małą ściągę do zastosowania od zaraz, która może nie zawiera recepty na ogarnięcie życia, ale kilka luźnych podpowiedzi. Jeśli coś sprawdza się w moim domu, gdzie jest trójka dzieci, mąż pracuje od 7 do 19, możliwe, że sprawdzi się też u Ciebie. Zaczynam od czegoś, co w sumie odkryłam może jakieś dwa lata temu i strasznie żałuję, że dopiero tak późno! Chodzi mi o plan weekendu. I nie mówię tutaj o rozrywkach, ale o planie rzeczy to zrobienia. Opiszę 10 rzeczy, które zrób w weekend, aby mieć spokój w tygodniu. Tak, widzę już tą uniesioną brew, bo przecież weekend jest od odpoczynku, a nie pracy, prawda? W weekend to się czas spędza z rodziną, a nie na robotach domowych. W końcu kiedyś trzeba złapać oddech, prawda? Czytaj dalej

Siedzę w kawiarni. Dziś jest taki dzień, którego się zazdrości. Zima odchodzi w zapomnienie. Przychodzi znowu ukochane lato. Powietrze pachnie czymś jakby wiosną, ocean ma taki kolor, że wydaje się, że jest podrasowany w jakimś programie graficznym. I to niebo. Najpiękniejsze. Nigdzie takiego nie ma. Siedzę w kawiarni, patrzę na bezczelnie uśmiechniętych surferów. Jednego mam w domu. To przez niego, dla niego, tutaj jestem. Jestem na drugim końcu świata. Czytaj dalej

Szczepię, bo kocham? Co za bzdura! Czyli jeśli nie szczepię, to nie kocham? A może kocham jeszcze bardziej? Mam nieodparte wrażenie, że temat szczepień mnie prześladuje. Ciągle ktoś wysyła mi mrożące krew w żyłach artykuły „ku przestrodze”. Co dziwne, po obu stronach. I dzieci szczepionych i tych, których rodzice postanowili nie szczepić. Czytaj dalej