Jestem matką, nie narzekam. Może dlatego, że nie mogąc przez dwa lata zajść w ciążę, dokładnie zobaczyłam smutną wizję życia bez dzieci. Ciągłe powiększanie garderoby, lizanie domowych marmurów, egzotyczne wycieczki, wypasione hotele, przeraźliwie nudne biznesowe kolacje, botoksy, złote nici, diamentowe klatki, a w środku pustka, którą jest w stanie wypełnić tylko człowiek. Mały człowiek, dla którego jest się wszystkim. Czytaj dalej

Moim dzieciakom jest zupełnie obojętne, czy noszą ciuchy za 100, czy za 5 złotych.  A mnie, kupowanie drogich ubrań dla dzieci, wcale nie czyni lepszą matką. Nie ubieram dzieci firmowo, bo dla nich nie robi to żadnej różnicy, a dla mnie ważny jest święty spokój. Czytaj dalej

Piątek, 23.45. Na mieście tłum, w większości już lekko zmęczony, królują pijani Anglicy z wieczorów kawalersko-panieńskich. Gdzieś pomiędzy oni. Rodzice. Z dzieckiem lub dziećmi. Dzieci w wózkach, śpiące na krzesłach, grające w gry, lub tępo wpatrzone w ekran smartfona, na którym leci Peppa. I rodzice, rozbawieni, zadowoleni, że śpi, albo, że nie przeszkadza. Czytaj dalej

Cholernie trudno znaleźć autorytet. Właściwie większość życia nie mam jednego, konkretnego autorytetu, kogoś, kogo chcę zawsze naśladować. Po bliższym poznaniu każdy okazuje się po prostu człowiekiem, który bardzo różnie reaguje na trudne życiowe sytuacje. Czasami zupełnie nie tak, jak mnie jest po drodze. Czytaj dalej