Nie jestem przesadnie sentymentalna, nie wracam często do przeszłości, nie rozkładam tego, co już było, na czynniki pierwsze. Zakładałam zawsze, że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, a życie dzieje się teraz. Czytaj dalej

Zdaję sobie sprawę z tego, że zaskoczy Was ta informacja. 12 stycznia 2017 roku wyjeżdżamy do Australii, do Perth. Nie wiem, czy na stałe, bo ja już trzy raz wyjeżdżałam i zawsze wydawało się, że na zawsze. Czytaj dalej

Poranek. Właściwie nieważne, jaka jest pora dnia. Rano, południe, czy wieczór, zwykły dzień, weekend, czy święto. Moje dziecko nie robi tego, co chcę, żeby robiło. Bywają takie okresy, że wydaje mi się, że NIGDY nie robi tego, na czym mi zależy. Ba, są takie dni, kiedy uważam, że dziecko robi mi specjalnie na złość. I nie słucha. Nie słucha absolutnie ani jednego słowa, które do niego mówię. No chyba, że brzmi “ciasteczko”. Czy można inaczej? Czytaj dalej

Każdy, kto czyta mojego bloga wie, że uwielbiam gotować. Właściwie nie wiem po kim to mam, możliwe, że odziedziczyłam po Babci. Do teraz pamiętam, jak robiłyśmy razem pączki i rogaliki, bardzo to lubiłam. Będę dbała o to, żeby moja trójka wyniosła umiejętność gotowania z domu. Nie tylko dlatego, że uważam, że człowiek powinien być samodzielny. Gotowanie bardzo rozwija, wpływa na naszą ambicję, doskonale uspokaja skołatane nerwy, uszczęśliwia (Kogo nie cieszy pyszne ciacho, ręka w górę! Nie widzę?), pomaga poznać ludzi o podobnych zainteresowaniach i zaimponować koledze lub koleżance, na której nam zależy, przygotować coś pysznego dla bliskich. Oczywiście fajnie jest też umieć po prostu gotować, bo prędzej czy później każdy człowiek zakłada rodzinę i jest po prostu do tego zmuszony. Poza tym gotowanie to świetny i pożyteczny sposób na nudę. Czytaj dalej