Terapia jest dla słabych, wariatów i leniuchów, a depresja to widzimisię! Nadal panuje przekonanie, że osoba, która cierpi na depresję to ktoś, kto całymi dniami leży bez ruchu w ciemnym pokoju i rozmyśla nad sposobem, w jaki popełni samobójstwo. A jak już jakimś cudem wypełznie na światło dzienne to zalewa się łzami. Wcale tak nie jest, a przynajmniej nie zawsze.

Czytaj dalej