Obudziłam się dziś w bury dzień i deszcz za oknem. Aż trudno uwierzyć, że niecały tydzień temu leżałam na leżaku i grzałam się południowym słońcem w cudnej Chorwacji. Czytałam na potęgę książki, jadłam dojrzałe figi, a moim głównym zmartwieniem był wybór pomiędzy skokiem do basenu, a kąpielą w morzu. Jak to dobrze, że są takie rzeczy jak smaki, zapachy i zdjęcia, które pomagają choć na moment przenieść się w wakacyjne klimaty! Moje zapachy, mój świat. 

Czytaj dalej

Napisałam tekst o Chorwacji. Według mnie opisujący bardzo szczerze moje własne obawy i obserwacje. Czytałam go kilka razy bo nie chciałam ani niczego pominąć ani przez moment nie udawać, że wiem cokolwiek więcej niż to, co sama tam widziałam. Ja pierdolę, serio? Milion negatywnych komentarzy? Jak?????

Czytaj dalej

Za co można kochać Chorwację? Za wszystko. Lazurową wodę, miliony małych, urokliwych mieścinek, za bardzo przyjaznych ludzi, za przepyszne arbuzy, cudne zachody słońca, pyszne jedzenie, słodziutkie figi, owoce morza (istniała tam obawa, że zacznę wyglądać jak smażony kalmar), gwarantowany upał, no i lokalne wino, oliwki, sery. Miejsce absolutnie doskonałe na urlop. Będąc tam jednak dwa pełne tygodnie, liznęłam i tego, za co Chorwację można znienawidzić. Ale po kolei.

Czytaj dalej

Dziewczyny, jakie my jesteśmy mega silne! Jak my ogarniamy te nasze rodziny, podwórka, kuwety, dbając o wszystkich i wszystko. Nie zapominając o imieninach teściowej, bibule na zajęcia plastyczne, cieknącym kranie i przeglądzie samochodu.

Czytaj dalej