Jestem matką. Oprócz kilku cudownych chwil każdego dnia, w których to wszystko nabiera głębszego sensu, codziennie wydaje mi się, że nie da się zatrzymać lawiny obowiązków, a ja jestem jak chomik w kołowrotku.

Czytaj dalej

Kumpelka podesłała nowe miejsce na kulinarnej mapie naszego miasta. Czytam opis: „Lokal został otworzony z myślą o sąsiadach, dobrym winie i kawie, spontanicznych spotkaniach, wolnych sobotnich śniadaniach oraz chęci ożywienia życia towarzyskiego i kulturalnego w swojej dzielnicy”. Hahahahahahahahaha. Czyli nie dla mnie. Bo ja, od 8 mniej więcej lat, NIE WIEM co to są spontaniczne spotkania i wolne sobotnie śniadania.

Czytaj dalej

Od 18 lat jestem w związku. Napisałam już chyba wszystko, co się da w tym temacie, o tym, co ważne, jak to zrobić, żeby się kochać i nie mieć w domu wroga publicznego nr 1. Ale z tych wszystkich rzeczy, które dla mnie są ważne, najważniejsze jest jedno. Trzeba grać do jednej bramki.

Czytaj dalej

Przeczytałam ostatnio doskonałą książkę „Smartfonowe dzieciaki” autorstwa Juliannny Miner. Pozycja konieczna dla każdego świadomego rodzica, pomaga uporać się z dręczącymi myślami i dylematami. Bo z jednej strony chyba wszyscy mamy świadomość, że nie jesteśmy naszemu dziecku w stanie zakazać używania telefonu na zawsze. Przyjdzie taka pora, że nasze dziecko stałoby się ufoludkiem wśród rówieśników, gdyby nie miało swojego telefonu. Jednocześnie wiemy, że telefon to nie tylko oglądanie słodkich kotków na Youtubie i marnowanie czasu na gry komputerowe, bo może służyć do kontaktów z rodziną, poszerzania wiedzy i szukania informacji. Jako rodzice mamy jednak związane z tym tematem dylematy i masę lęków.

Czytaj dalej