Od czasu do czasu ponosi mnie fantazja. Wydaje mi się, że moje dzieci są już duże i wszystko rozumieją, a ja mogę przy pomocy prostych komunikatów zaprowadzić w moim domu ład i porządek. Wiadomo oczywiście, że te moje wyobrażenia są równie kiepskie co kolejne filmy o super bohaterach i jako takie można je wsadzić między bajki. Czytaj dalej

Kiedy słowa są niepotrzebne albo kiedy ich brak… Czytaj dalej

Mój mąż, jak wiadomo, Australijczyk, ma swoją ulubioną potrawę, którą mógłby jeść o każdej porze dnia i nocy. W Australii występuje na każdym rogu, w każdej piekarni. Po latach prób i błędów udoskonaliłam przepis na ten (bodajże z pochodzenia angielski) przysmak i podaję go z orientalną nutką. Czytaj dalej

Page 4 of 41234