Chcę Cię dzisiaj do jednej rzeczy przekonać. Do sportu. Nie zwariowałam, przeczytaj, a potem daj znać, czy nadal myślisz, że upadłam na głowę już kompletnie. Rusz dupę. Samo się nie zrobi. Czytaj dalej
Chcę Cię dzisiaj do jednej rzeczy przekonać. Do sportu. Nie zwariowałam, przeczytaj, a potem daj znać, czy nadal myślisz, że upadłam na głowę już kompletnie. Rusz dupę. Samo się nie zrobi. Czytaj dalej
Liczę się z konsekwencjami, jakie mogę ponieść po publikacji tego postu, masowymi odlubieniami i hejtem. Ale dostaję tyle wiadomości, że czuję się w obowiązku po prostu to napisać. Dziecko to nie tylko lukier. To także kupa i blizna na czole. Czytaj dalej
W sezonie jesienno – zimowym, kiedy choroby zmuszają do siedzenia w domu, każdy rodzic łapie się wszystkich możliwych sposobów na choćby odrobinę rozrywki dla dzieciaków. Jak zająć dziecko staje się jego głównym priorytetem i dylematem. Malowanie, rysowanie, zabawy w chowanego, ciastolina, gry planszowe, przedstawienia, czytanie. Wydaje się, że już TYLE razem zrobiliśmy, a tu, o zgrozo, dopiero 10 rano! Podaję dziś sposób na rozrywkę, która zajmie dzieciaki na przynajmniej półtorej godziny! Tyle dobra kosztem solidnej dawki cukru i ofiary w postaci syfu w kuchni. Ale przecież dla tych uśmiechów i 90 minut bez ciągłego grymaszenia, bałagan w kuchni staje się nieistotny. A jak plucha i piździawa za oknem, ciacho nikomu nie zaszkodzi, szczególnie takie samodzielnie zrobione małymi rączkami. Czytaj dalej
Nie zazdroszczę współczesnym Ojcom. O ile matka w obojętnie wybranym momencie może stanąć i po prostu zapłakać nad swoim losem Matki Polki, mężczyzna musi być twardy. Ojciec, model 2000, to prawdziwy bohater. Ale jemu też jest ciężko. Łezkę uroni w ukryciu, bo mu nie wypada. A przecież tak samo jak matka, ma podobne dylematy. Ciągły brak czasu, nagromadzenie emocji, chęć wypełnienia tej życiowej roli najlepiej, jak tylko potrafi. Czytaj dalej