Z dziećmi nad morze.

Uwielbiam wakacje nad Bałtykiem. Wiem, że są ładniejsze plaże, cieplejsze morza, pewniejsza pogoda, mniej turystów, tańsza ryba i więcej egzotyki. A jednak ciągnie mnie nad morze. Nad nasze morze. Lubię tutaj wrócić, popatrzeć na fale, posłuchać głośnego szumu morza, zanurzyć stopy w białym piasku, usłyszeć mewy i zjeść pyszną rybę.

I w tym roku nie mogło być inaczej, mój lokalny patriotyzm każdego lata popycha mnie na wybrzeże. Ustką jestem oczarowana. Byłam tam już czwarty raz i za każdym razem odkrywam coś nowego. To miejsce jest idealne pod wieloma względami. Nie jest to ogromne, zatłoczone miasto, ale nie jest też dziurą zabitą dechami, w której nic nie ma. Zachwyca przede wszystkim plaża. Wschodnia, przy promenadzie i latarni i zachodnia, bardziej dzika, z wydmami. Obie cudowne, szerokie, z białym piaskiem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Fajna jest też stara rybacka część, z której można popłynąć na krótki rejs w morze, zwiedzić latarnię, a po drugiej stronie bunkry. Promenada w Ustce jest przystosowana do wózków, co wykorzystaliśmy też na hulajnogach. Oczywiście ktoś taki jak ja, uwielbiający żarcie, nie przejdzie spokojnie nad usteckimi krówkami. Mnie najbardziej smakowały kawowe, ale byłam w mojej opinii osamotniona, pozostała czwórka wybrała czekoladowe na swojego faworyta.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kwestia wyboru miejsca na tegoroczny wypad nad morze rozwiązała się sama – kilka miesięcy temu dostałam zaproszenie od Hotelu Grand Lubicz*****, aby dzieci “przetestowały hotel”. Hahaha, pomyślałam sobie, nie wiedzą co mówią, bidusie. Oczywiście zaraz potem przyszły obawy, że może to obciach jechać do takiego luksusowego hotelu z moimi dziećmi, które piszczą na widok lodów, do basenu skaczą na główkę, nie bacząc na innych, a ich kłótnie słychać na pół wsi. Wizja Ustki i kilku dni odpoczynku od krakowskiego smogu okazała się jednak silniejsza i postanowiliśmy na kilka zapomnieć o złotej zasadzie męża, która głosi, że najlepiej kompromitować się w domu.

Po trzech dniach pobytu mogę szczerze polecić ten hotel. Po pierwsze – obsługa. Wszyscy uśmiechnięci, nastawieni przyjaźnie do dzieci. A te płakały, rozlewały mleko, piszczały na basenie, jednym słowem – były dziećmi. Nikt się temu w hotelu nie dziwił, nie robił z obecności dzieci żadnego problemu. Mimo ogromnej ilości gości, w hotelu panowała fajna atmosfera. Nic dziwnego, że słynie z bycia przyjaznym dzieciom. Dopiero w trakcie pobytu zrozumiałam, co zapraszający mieli na myśli polecając hotel dzieciom do wypróbowania. Tylu rozrywek dla dzieci jeszcze pod jednym dachem nie widziałam (dla dużych dzieci hotel też ma masę rozrywek – od spa, przez zabiegi uzdrowiskowe, bilard, kręgle, siłownię, tenis, squash, po klub nocny). Idealne rozwiązanie na kapryśną polską pogodę.

Maluchy do wyboru mają małpi gaj, z dużym labiryntem przeszkód, materacami i kulkami, w których można zanurkować (Emma na szybko zrobiła skocznię i nawoływała inne dzieci do zawodów, ku przerażeniu ich rodziców).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Prawdziwym wybawieniem jest sala zabaw, w której codziennie od 10 do 17 odbywają się zajęcia z animatorkami. Dzieci od lat 3 mogą zostać tam bez opieki rodziców. Ja wiem, że na wakacje nie jedzie się po to, żeby pozbyć się dzieci. Ale jednocześnie nie zapominajmy, że mama i tata też są bardzo ważni. Wspólny spacer brzegiem morza i kawka w kawiarni z obrotową platformą, dały nam ogromnego kopa. To, że mogliśmy to zrobić wiedząc, że dzieci są w dobrych rękach i jeszcze świetnie się bawią, było dla nas prawdziwym relaksem. Nasze dzieciaki wybrały w jeden dzień warsztaty plastyczne, w drugi mini disco, a w trzeci kalambury. My w tym czasie mieliśmy 1.5 godzinki dla siebie, mogliśmy poczuć namiastkę urlopu. Bo przecież wiadomo, że wyjazd z dziećmi to często nie są wakacje i męczy bardziej niż codzienność, kiedy nigdy jednak nie spędzamy z przedszkolakiem 24 godzin na dobę.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Oczywiście największą rozrywką dla dzieci jest basen. A właściwie Aqua Park z trzema wannami z hydromasażem, strefą saun, zjeżdżalnią, sztuczną rzeką i czterema basenami (w tym solankowy, częściowo na zewnątrz, który moje dzieci ochrzciły “boli basen” – słona woda piekła w nieskończoną ilość ranek, zadrapań i obtarć, dla dorosłych za to idealny). Kiedy tatuś przejmował dzieciaki, ja wymykałam się do strefy relaksu i pociłam się w saunach (są cztery, o różnej temperaturze i właściwościach, co bardzo mi odpowiada, bo te bardzo gorące mi szkodzą).

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA

Hotel oferuje też specjalne menu dla dzieciaków, a w nim wszystkie typowe smakołyki jak naleśniki z czekoladą, spaghetti, frytki, czekoladowe kulki i paluszki rybne (prawdziwe wakacje, a nie jakaś jaglanka z warzywami i ciasteczka owsiane jak w domu). Moim dzieciakom smakowały też bardzo bajeczne desery (szczególnie czekoladowa fontanna, w której można było w nieskończoność topić truskawki) i potrawy z grilla. Wybór jest tak ogromny, że każdy niejadek na pewno się na coś skusi. Tak samo jak dorośli – zadowoleni będą i mięsożercy i weganie i alergicy, jedzenie jest bardzo różnorodne i stale uzupełniane.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Minus hotelu był taki, że dzieciaki zamiast budować zamki na plaży, chciały jak najszybciej wracać do hotelu, po czym nie mogły się zdecydować, czy teraz basen, kulki, plac zabaw, czy może prace z paniami.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA

Powiem szczerze, że te piękne widoki, mnóstwo rozrywek i zero zmartwień, uspokoiły moją głowę. Wróciłam wypoczęta, zresetowana. Cudownie jest nad naszym morzem! Wszystkim tym, którzy jeszcze przed urlopem oficjalnie zazdroszczę i przesyłam morza szum!

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i

    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!