Miewam takie momenty z dziećmi, które przekształcają się w ciąg dni, tygodni, a potem miesiąc, kiedy gorsze dni przeważają. Ciągi wieczorów, kiedy czuję się pokonana. Kiedy matka, jaką chciałabym być i znam z teorii, zamienia się w nerwową, zestresowaną jędzę, która od 8 rano marzy, żeby była już 20. Wredną babę, która nie potrafi śmiechem zareagować na kolejny raz rozlane mleko, trzydziestą prośbę o umycie zębów i przypominanie o sprzątanie pokoju do zdarcia gardła. Czytaj dalej

W tym roku nie napiszę o postanowieniach noworocznych, chociaż uważam, że warto je robić. Pomagają w obraniu właściwego kursu i uniknięcia poczucia straty czasu przez ciąg takich samych lat. Przede wszystkim jednak, postanowienia prowadzą do bardzo ważnego wniosku – widzisz wyraźnie to, co w Twoim życiu nie działa. Co powoduje, że nie jest ono takie, o jakim marzysz. I dlaczego dążysz do zmian. Czytaj dalej