Przyszła pora roku, w której rodzice chodzą po ścianach. Bo co tu robić z dziećmi, kiedy za oknem szaro, buro i ponuro, na zmianę wieje i leje i o 17 robi się ciemno? Zauważyłam, że mój domowy budżet najbardziej cierpi w zimie. Bo o ile w lecie szczytem szczęścia jest kilka godzin w parku, tak w zimie domowe rozrywki szybko się nudzą. Nie mówiąc już o kiblowaniu w domu podczas choroby. Jesienią i zimą ciągle dokupuję jakieś edukacyjne gadżety. To dlatego wpadłam na pomysł, aby coś zrobić, zamiast kupować. I niech tym czymś będzie domowa ciastolina, bo jest droga i pomimo ciągłego dokupywania, za kilka chwil wszystkie słoiczki przypominają kulę w kolorze burym, z której nawet dzieci żartują, że wygląda jak kupa. Czytaj dalej

W sezonie jesienno – zimowym, kiedy choroby zmuszają do siedzenia w domu, każdy rodzic łapie się wszystkich możliwych sposobów na choćby odrobinę rozrywki dla dzieciaków. Jak zająć dziecko staje się jego głównym priorytetem i dylematem. Malowanie, rysowanie, zabawy w chowanego, ciastolina, gry planszowe, przedstawienia, czytanie. Wydaje się, że już TYLE razem zrobiliśmy, a tu, o zgrozo, dopiero 10 rano! Podaję dziś sposób na rozrywkę, która zajmie dzieciaki na przynajmniej półtorej godziny! Tyle dobra kosztem solidnej dawki cukru i ofiary w postaci syfu w kuchni. Ale przecież dla tych uśmiechów i 90 minut bez ciągłego grymaszenia, bałagan w kuchni staje się nieistotny. A jak plucha i piździawa za oknem, ciacho nikomu nie zaszkodzi, szczególnie takie samodzielnie zrobione małymi rączkami. Czytaj dalej