Przyszła pora roku, w której rodzice chodzą po ścianach. Bo co tu robić z dziećmi, kiedy za oknem szaro, buro i ponuro, na zmianę wieje i leje i o 17 robi się ciemno? Zauważyłam, że mój domowy budżet najbardziej cierpi w zimie. Bo o ile w lecie szczytem szczęścia jest kilka godzin w parku, tak w zimie domowe rozrywki szybko się nudzą. Nie mówiąc już o kiblowaniu w domu podczas choroby. Jesienią i zimą ciągle dokupuję jakieś edukacyjne gadżety. To dlatego wpadłam na pomysł, aby coś zrobić, zamiast kupować. I niech tym czymś będzie domowa ciastolina, bo jest droga i pomimo ciągłego dokupywania, za kilka chwil wszystkie słoiczki przypominają kulę w kolorze burym, z której nawet dzieci żartują, że wygląda jak kupa. Czytaj dalej