Mając małe dzieci zwykle czułam, że coś mnie omija. Omija mnie życie na mieście, spontaniczne wyjścia i wracanie do domu o której mi się podoba, nie o przyzwoitej porze, w pełnej gotowości na pobudkę o 5 rano. Tak się ostatnio złożyło, że kilka razy wychodziłam się szwendać po mieście późną nocą. I powiem szczerze, że jak bardzo cieszyłam się na wyjście, co najmniej tak, jak za pierwszym razem, kiedy szłam na dyskotekę, tak bardzo cieszyłam się na powrót do domu. Czy to już kryzys wieku średniego? Czy to oznacza, że czas umierać? Czy może w końcu dojrzałam do tego, że czuję, że nic mnie nie omija?  Czytaj dalej

Pułapka poranka w którą znowu wpadasz i zaczynasz dzień na wkurwie? Jutro wstanę wcześniej, napiję się kawy, porządnie się rozciągnę, przygotuję plan dnia, wstawię pranie, zrobię kanapki do szkoły i pracy, wezmę prysznic, wskoczę w ciuchy i w doskonałym humorze obudzę resztę domowników. Myślisz tak czasami? I nic z tego myślenia nie wynika, bo znowu wstajesz za późno, z wrzaskiem i w oparze kłótni, zdenerwowania i frustracji docierasz do placówki, a kiedy jej drzwi pochłoną Twoje dziecko, wzdychasz ciężko, myśląc, że pomimo 8 rano to był bardzo długi dzień? Czytaj dalej