Jak wyglądałby mój idealny dzień? Wstałabym o 9. I nie mam tutaj na myśli pobudki o 5 na głośne “Maaaaaamooooooo, kupa” dobiegające z łazienki, a potem dogorywanie na kanapie bez sił, aby się podnieść, z jednym uchem nasłuchującym podejrzanej ciszy. Nie. Wstałabym o 9, bez budzika, rześka jak skowronek. Czytaj dalej