Wiem, że życie wielu osób piękne jest tylko w Internecie. To taka darmowa terapia. Choć na chwilę można się poczuć jak król życia, opowiadając o tym, czego to nasze dzieci nie potrafią, ile razy w tym tygodniu uprawialiśmy dziki seks i jakie pyszne jedzenie było w hotelu, w którym byliśmy na wakacjach. To pierwszy krok. Tworzenie iluzji naszego życia, która ma się nijak z rzeczywistością. Bo nasze dzieci to małe potworki, seksu nie mieliśmy od tej nocy w której poczęliśmy najmłodsze dziecko, będzie ze dwa lata, a wakacje spędziliśmy na działce u wujka. Ale nasze dzieci w sieci nigdy nie dokazują, nigdy TAK nie robią. No przecież. Napiszesz, że nie śpi, nie lubi pietruszki, czy nie wymawia „sz”, natychmiast znajdzie się armia idealnych, gotowych udowodnić, że to Twoje niedopatrzenie, karygodny błąd i lenistwo. To drugi krok. Zawsze być mądrzejszym i lepszym od innych. Co wyrośnie z tych dzieci chowanych na ideały?  Czytaj dalej