E jak empatia.

Żyjemy w świecie pełnym frustracji.

Życie pędzi, co chwilę zmuszając nas do podejmowania szybkich decyzji, nagłych zwrotów akcji i przystosowania się do wszechobecnych zmian. Wpływ internetu oraz “śmieciowych” mediów na nasze życie powoduje, że ciągle jesteśmy atakowani drastycznymi obrazami, chwytliwymi reklamami i wytykaniem ludzkiej tragedii. Nie mamy nawet czasu na prawdziwe współczucie, bo jedną aferę goni kolejna. Rośnie w nas znieczulica. A potem zamienia się w agresję. Ciężko jest nam sobie wyobrazić, że babsztyl, który akurat pcha się z prawego pasa na nasz, jedzie z dzieckiem po chemioterapii i chce jak najszybciej znaleźć się w domu.

I na odwrót – Facebook atakuje nas zdjęciami znajomych na Arubie, nowych samochodów, wypasionych gadżetów i dzieci w Chanel. Chcielibyśmy cieszyć się powodzeniem innych, ale jak, skoro sami zastanawiamy się jak w tym miesiącu zapłacimy wszystkie raty i ogromny rachunek za gaz. A w pracy coraz bardziej cisną, rata kredytu coraz wyższa, jedzenie drożeje w oczach.

Tak więc pocieszamy się, dokopując innym. Dziecko niegrzeczne? Ach, Ty matko niedobra, wchodzi Ci na głowę. Patrz na mnie – mój syneczek aniołeczek. Nie masz czasu na dwa dania z deserem i serwujesz frytki na obiad? Złooooo! U nas tylko eko, bio i vegan stajl. Nie masz najnowszej torebki? Wiesniara! Mąż na piwo z kolegami? Ja bym nie pozwoliła! Oczy masz podkrążone? Chodź no tutaj na chwilkę, daj mi się przepytać, pożywić Twoim nieszczęściem. Mieszkasz z teściami? Tragedia! Media społecznościowe dają nam przepustkę do wchodzenia w życie innych z butami. Chętnie plotkujemy, krytykujemy, wyśmiewamy. Szkoda tylko, że jak słyszymy za ścianą katowane dzieci podgłaśniamy muzykę. Wtedy wolimy się nie wtrącać.

Brak nam czasu na prawdziwe relacje, a falę żółci, która w nas siedzi wylewamy w Internecie. Nie umiemy cieszyć się ze szczęścia innych, nie motywuje nas. Zamienia się raczej w niechęć, a ta w nienawiść. Hejt jest wszechobecny, niestety coraz częściej mylony z konstruktywną krytyką. A przecież stara maksyma mówi “Jeśli nie masz do powiedzenia nic dobrego – zamilknij”.

Nie wahamy się przed nadawaniem etykietek czy przed powielaniem stereotypów. Grubas to grubas, nie ważne, że walczy z  tuszą od dziecka.

Zamiast spędzać czas z dziećmi, coraz więcej pracujemy, żeby chociaż w duchu móc sobie pomyśleć, że zapewniamy im dobry start. Przecież mają najlepsze zabawki, markowe ciuchy, dodatkowe zajęcia. Nie wiemy jak ma na imię Pani, która prowadzi grupę naszego dziecka w przedszkolu. Wiemy natomiast do jakiej nasz czterolatek pójdzie szkoły. Żeby zapłacić za czesne, weźmiemy nadgodziny.

Empatia nie jest trendy. Szczególnie w środowisku matek najgorszym ich wrogiem są inne matki. A przecież każda z nas ma gorsze chwile i daleko nam do ideału. Ale wychodząc z domu zostawiamy w nim nasze człowiecze oblicze i zamieniamy na maskę super bohatera.

W sklepie o 8.30 rano zobaczyłam kobietę z malutkim dzieckiem które jadło loda. Kobieta przede mną fuknęła “O tej porze, loda? Śniadanie byś mu dała!”. Tak łatwo jest nam rzucić kamień. Może tej kobiety nigdy nie stać na nic dla tego malucha, a dziś właśnie znalazła 5 złotych i postanowiła sprawić dziecku przyjemność?

Tak jak w scence, którą żył Internet kilka dni temu. Kobieta z dzieckiem, w dodatku w ciąży, upomniała się o swoje miejsce dając “lekcję” młodemu chłopakowi, który siedział na miejscu dla uprzywilejowanych. Zerwała mu słuchawki, wygłosiła reprymendę, po czym zadowolona odwóciła się na pięcie i wysiadła. Chamstwem chamstwa nie nauczysz. Nie wiesz, co ktoś akurat przeżywa. A może jest chory i to miejsce po prostu mu się należy, tak samo jak Tobie? Wystarczy poprosić. Na uśmiech ciężej jest zareagować agresją. Jeśli chcemy lepszego świata dla naszych dzieci uczmy je zrozumienia i szacunku dla innych.

Stephen R. Covey w bestsellerowej książce “7 nawyków skutecznego działania” opisuje sytuację do której doszło pewnej niedzieli w metrze w Nowym Jorku. Pasażerowie w ciszy skupiali się na czytaniu, na kontemplowaniu własnych myśli, niektórzy odpoczywali słuchając muzyki. Nagle do przedziału wszedł ojciec z trójką dzieci. Sytuacja diametralnie się zmieniła. Mężczyzna usiadł i zamknał oczy, obojętny na zachowanie swoich dzieci, które krzyczały, rzucały przedmiotami i mięły gazety pasażerów. Oczywiste było, że wszyscy w przedziale byli poirytowani zachowaniem dzieci i wściekli na ojca, który nic sobie z tego nie robił. Steven zwrócił się więc do mężczyzny – “Prosze Pana, Pańskie dzieci przeszkadzają pasażerom. Czy mógłby Pan je bardziej kontrolować?”. Mężczyzna jakby się ocknął, popatrzył niewidzącym wzrokiem i łagodnie odpowiedział: “Tak, rzeczywiście, ma pan rację. Powinienem coś z tym zrobić. Wracamy ze szpitala, gdzie godzinę temu umarła ich matka. Nie wiem co mam robić, a pewno i one nie wiedzą, jak sobie z tym poradzić”..

Kiedy mąż mojej znajomej popełnił samobójstwo zamieściła na swoim profilu zdjęcie ze złotą myślą: “Bądź życzliwy. Każdy, kogo spotykasz na swojej drodze, toczy walkę o której nie masz pojęcia”. Żyj i pozwól żyć innym. To takie proste a jednak przychodzi nam tak bardzo trudno.

Bądź miły. (1)

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:

  • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
  • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
  • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!