Kiedy słyszysz słowa Matka Polka, widzisz ją wyraźnie. Widzisz kobietę, na której wisi gromadka dzieci, w tym koniecznie jedno przy cycu, bo przecież musi karmić do momentu, aż wszyscy się od niej odwalą, ciągnie z Biedry ciężkie siaty, obiadki podaje, z domu nie wychodzi, włosów nie myje, nie wie, co to seks, bo przecież ze starym się już dawno poglądowo rozjechali. Od pięciu lat wisi na niej non stop jakieś dziecko, niech przynajmniej on da sobie spokój. Dla rozrywki, liżąc podłogi i krochmaląc śnieżnobiałe obrusy pod niedzielny rosół, pod nosem sobie podśpiewuje „Słodko jest nie myśleć o niczym, się zgubić we własnej spódnicy (…). Lubię być kurą domową, do pralki wrzucić problem wraz z głową*”. Czytaj dalej

Media społecznościowe to choroba naszych czasów. Życzę każdemu, żeby jego życie było chociaż w połowie takie udane, jak pokazuje to na Fejsie. Zawsze nam się wydaje, że na tych forach to siedzi patologia, matki, które mają horom curke i pieluszkowe zapalenie mózgu. Otóż nic bardziej błędnego! Jak grzyby po deszczu wyrastają Internetowe afery, a człowiek siedzi przed ekranem i myśli sobie, że na to, co się odwala, ani popcorn ani ban nie pomogą. Bo niektórzy uwierzyli, że można. Że trzeba. Że Twój dyskretny przyjaciel Facebook poradzi, poklepie po ramieniu, a potem zapomni. Niestety, mam złą wiadomość. Nie zapomni.  Czytaj dalej

Kiedy zaczynałam pisać ten post, miał być czysto informacyjny i odpowiadać na pytanie jak wygląda szkoła w Australii. Dostałam tyle pytań o edukację w Australii, że w końcu zdecydowałam się to opisać. Wiele z rzeczy, którymi jestem tutaj zachwycona, są banalnie proste, może kogoś skłoni to do przemyśleń. Pod koniec zrobi się mało ciekawie, ale ten blog był zawsze do bólu szczery i teraz nie mam zamiaru udawać, że jest dobrze, kiedy wcale tak nie jest. Zapraszam do lektury i do przemyśleń również. Czytaj dalej

Czego nauczysz się będąc matką? Myślałaś kiedyś o tym? Czytaj dalej