Bywa, że bycie rodzicem jest do bani!

Bądzmy szczerzy, bywa, że bycie rodzicem jest do bani! Te wszystkie idealne obrazki pięknych, uśmiechniętych rodzin w sterylnych wnętrzach strasznie mnie wkurzają. Jestem mamą na pełnym etacie. I o ile kocham moją pracę, to nie oszukujmy się – jest ona bardzo ciężka i niewdzięczna. Nie mówiąc już o tym, że robię to za darmo i bez szans na awans. Moim życiem rządzi mała armia, która dzień i noc głównie je, narzeka, bałagani, robi hałas i wkurza.

Mam małą deklarację, która jest pozbawiona patrzenia na dzieci przez różowe okulary. Bez poczucia winy, przemilczania faktów i poczucia klęski, bo nie uwielbiam każdej sekundy bycia mamą. Przyznaję, że bycie rodzicem to nie tylko małe buciki, słodkie uśmiechy i cukierkowe zdjęcia z kolejnych urodzin. Bywa, że bycie rodzicem jest do bani!

Bycie zestresowanym, zmęczonym, sfrustrowanym, zagubionym i wściekłym wcale nie oznacza, że robimy to źle, to część tej roboty! Roboty, w której poświęcasz absolutnie wszystko co masz małej, nieświadomej istotce, aby tylko była zdrowa, szczęśliwa i bezpieczna. Tym manifestem daję sobie przyzwolenie bezgranicznego uwielbiania moich dzieci pomimo faktu, że nie kocham każdej minuty bycia rodzicem.

DEKLARACJA MATKI

Będę na tyle dobrą matką, na ile pozwoli mi sytuacja. O 4:30 w niedzielę rano może okazać się, że stać mnie będzie tylko na powiedzenie “zaraz”.

Będę zawsze przyznawać się do błędu. Nawet wtedy, kiedy rosół z niedzieli wyląduje na stole we środę w postaci pomidorowej.

Będę zawsze wyrozumiała i postaram się zrozumieć różnicę, jaką robi zjedzenie kanapki z zielonego talerzyka, a z zielonego talerzyka.

Nigdy nie pomyślę źle o moich dzieciach. Z wyjątkiem tych chwil, kiedy o 2 nad ranem obudzi mnie szturchnięcie małą zimną stópką prosto w oko.

Zawsze będę cierpliwa. Oprócz tego dnia, kiedy schowam DVD z filmem, który obejrzeliśmy już sto razy w tym miesiącu.

Nigdy nie będę kłamać, no chyba że zbyt wcześnie pojawią się pytania o wagary, papierosy czy seks.

Będę zawsze dumna z moich dzieci. Oprócz momentu, kiedy będą krzyczeć na całe gardło “mamusiu, kupę” w Kościele.

Będę karmić moje dzieci zdrowo. Obiecuję, że wszystkie słodycze zjem sama, jak tylko dzieci pójdą spać.

Będę wspierać moje dzieciaki w rozwijaniu nowych talentów i hobby. Dlatego też nie będę wystawiać żadnych zwolnień z piłki nożnej, baletu, kółek tańca, ceramiki, rysunku, gitary, szachów i rytmiki po dwóch zajęciach i kupieniu wszystkich możliwych gadżetów i stroju.

Będę kochać moje dzieci bez żadnych warunków. Ale jeśli jeszcze raz zobaczę ślady permanentnego pisaka na nowej torebce, komuś się dostanie.

Nigdy nie będę moim dzieciom robiła na złość. Oprócz momentów, kiedy będę odkurzać pozostawione na dywanie lego i kiedy w szkole średniej będę ich zrywać z łóżka o świcie.

Chętnie odpowiem na każde pytanie. Do pierwszych dwudziestu “dlaczego”.

Będę zawsze tam, gdzie dzieje się coś ważnego w życiu moich dzieci. No, przynajmniej nie więcej niż 10 minut później.

Nigdy nie będę zawstydzać moich dzieci. Nie tyczy się to zdjęć upamiętniających szczególne momenty chwały – kiedy wysmarowały się sudocremem, obcięły jedno drugiemu włosy, czy założyły strój kąpielowy na spacer w styczniu.

Będę kultywować każdy wspólny dzień z dziećmi, też te, kiedy nie będzie mnie z nimi w domu.

Będę kochać moje dzieciaki, ale zdarzą się dni, kiedy nie będę ich lubić.

Będę cieszyć się każdą chwilą dzieciństwa moich dzieci, ale skrycie będę też czekać na dzień, kiedy się wyprowadzą, po to tylko, aby móc pojechać do ich domu, zrobić bałagan, zjeść wszystko z lodówki, krzyczeć, zepsuć kilka rzeczy, a potem w sobotę obudzić wszystkich o 4:50 głośnym okrzykiem z toalety “syyyyyyyyynnnnnnnnnuuuuuuuuuu, gdzie jest papier”.

Będę wspaniałą Babcią, bo jak tylko moje dzieci zaczną mieć własne dzieci, w końcu zrozumieją, o co mi chodziło przez te wszystkie lata.

Zawsze będę obiektywna, przecież wiadomo, że moje dzieci są najpiękniejsze, najmądrzejsze i mają super Mamę!

Zbieram podpisy 🙂

Zdjęcie: http://www.gratisography.com/

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:

  • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
  • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
  • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!