3 rano. Gdzieś, jakby w innej rzeczywistości, słyszę kroki. Ktoś wchodzi do łazienki, świeci za mocne, jak na tę porę, światło. Odpływam. Możliwe, że za minutę, możliwe, że za dwie godziny, budzi mnie odkręcana woda, myte, bardzo dokładnie, jak na tę porę, ręce. Odgłosy milkną. Odpływam. Czytaj dalej