15 minut w głowie mojego dziecka.

Tak mniej więcej wyobrażam sobie 15 minut w głowie mojego dziecka.

Maaaaamooooo! Na pewno gdzieś tu jest…
Gdzie mama?
Gdzieś tu był bębenek. Na pewno pomoże w szukaniu mamy.
O, telefon taty. Zrobię mu niespodziankę i kilka fotek. Teraz ujęcie z bliska, a teraz samego nosa, a potem małego palca. Sto może wystarczy.
O, książka mamy. Narysuję jej kwiatka na okładce. Ładna strona, zabiorę sobie.
Muszę koniecznie się przytulić. Wdrapię się na łóżko. Pociągnę ją teraz za włosy.
Poleżymy, ale nie w pościeli. Nie chcę już tej pościeli.
GDZIE JEST POŚCIEL! ZIMNO!
Chcę się pobawić telefonem mamy. Muszę naciskać jakieś przyciski bo oszaleję.
Wyjdę na balkon. Może tutaj jest jeszcze jakiś telefon?
Zaświecę światło. A teraz zgaszę. I znowu zaświecę. Ale śmieszny ten przycisk.
Owinę się papierem toaletowym.
Wdrapię się na półkę z książkami.
Wyrzucę wszystkie klocki z pudełka.
Szukam różowej kredki, gdzieś tu była. Dlaczego wszystkie inne są, a różowej nie ma? Mamo!
Idę się pohuśtać. Najpierw muszę przetrzeć huśtawkę. Ta biała ściereczka jest akurat.
Nie, jednak nie chcę się huśtać.
Umyję zęby. Wszystkie inne szczoteczki – nie wtrącać się! Na podłogę! Szukam!
Ciekawe, czy jak wrzucę całą rolkę papieru do muszli to wypłynie?
Nie. Nie pływa. Szkoda.
Głód. Płatki. Wszystkie. Bez mleka. Garściami.
Idę na ogródek. Nie. Nie idę. Idę. Nie idę. Idę. Nie idę.
Ale męczące to trzaskanie drzwiami!
O, jest brat. Ciekawe, czy ma jakiś telefon?
Chcę oglądać bajkę. Gdzie jest ten pilot? Albo iPad? Albo telefon? Jest laptop taty. Nie działa, dziwne, przecież jakiś przycisk MUSI w końcu zadziałać!
Gorąco mi. Ściągnę spodnie.
Zimno mi. Założę pelerynę Elsy. I kalosze. I koronę. I rękawiczki.
Chce mi się pić. Nie chcę wody. Nie chcę mleka. Nic nie chcę.
Chcę soku. Naleję. Pościeram. Koszulką.
Ściągnę koszulkę i tak jest mi gorąco.
Krem. Niedobry, to pewnie do twarzy. Posmaruję się.
Muszę zrobić pracę plastyczną. Gdzieś tu była plastelina. I kredki. I pisaki. I guziki. I konfetti. I bibuła. I ten kolorowy piasek. I nożyczki.
Pora coś na siebie włożyć. Gdzieś tu był ten podkoszulek. Zaraz, zaraz. Nic się w tych półkach nie da znaleźć, może jak wyrzucę na środek pokoju, to się uda. O! Jest!
Gdzie jest mama? Gdzie jest tata? Gdzie mama? Gdzie tata? Mamo! Tato! Chyba mnie opuścili. Muszę krzyczeć głośniej, inaczej nikt nie zobaczy mojej pracy.
O, jest w końcu mama.
Jednak nie chcę malować. Powycinam serduszka. Dużo serduszek. Albo tylko słupki.
Przykleję je klejem do stołu. Nie mogę nigdzie znaleźć kartki.
Muszę coś zjeść.
Nie podoba mi się ten podkoszulek. Jest strasznie brudny. Ma chyba plamkę z kleju. Fuj. Idę szukać innego. Może mama ma coś fajnego do ubrania. O, ale super buty! Chyba nowe! Przymierzę. ŚCIĄGNIJCIE MI TE BUTY! Natychmiast!
Idę poczytać. Nie wiem którą książeczkę, więc w razie czego wyciągnę wszystkie z szuflady. Nie ma ulubionej.
Może coś zjem. Nie jajko. Tylko nie jajko. Jajko jest blee. Może kanapkę? Nie, chyba parówkę. Nie, tost z dżemem. Nie. Jajko. Przecież mówię, że jajko. Tylko jajko. Nie, nie takie. Nie wiem jakie, ale wiem, że nie takie.
Nie lubię tego podkoszulka!!! Niech mi go ktoś ściągnie!
Idę umyć lustro w łazience. I w przedpokoju. Ta szmatka biała z kuchni będzie dobra.
Nawet nie próbuj ściągać mi podkoszulka!
O, mamy torebka. Włożę jej tam kawałek ciasteczka, będzie miała na potem. O, kalendarz. Narysuję jej kilka serduszek. Nie udały się. To nic, wyrwę tę stronę i spróbuję jeszcze raz.
Chcę lizaka. Koniecznie. Teraz.
Czemu cały dzień mam brudny podkoszulek? Nie cierpię go. Ten podkoszulek się zmoczył. I gryzie.
Nie, nie chcę nic zjeść, czemu cały czas ktoś mnie pyta, czy chcę coś zjeść?
Nie chcę już oglądać bajki.
Chcę iść na ogródek. Nie mogę otworzyć drzwi. NIECH KTOŚ OTWORZY DRZWI! Muszę natychmiast wyjść!
Chcę pojeździć na deskorolce.
Głupia deskorolka.
Dlaczego ktoś wyłączył bajkę?
Chcę coś zjeść, dlaczego nikt mi nic nie daje do jedzenia. Chyba się z głodu rozpłaczę.
Gdzie moja gitara? Może zrobimy koncert?
Muszę włączyć radio.
Nieeeee! Nie pytasz mnie kolejny raz czy chcę coś zjeść?!
W moim pokoju nic się nie dzieje.
W łazience jest nowe fajne mydło. Wypróbuję. Ale piana! O, wyszła z umywalki!
Teraz znowu muszę się przebrać. Najlepiej kozaczki i strój kąpielowy.
Kiedy będzie bajka?
Ale głód, czy jest jakieś żarcie w tym lokalu?
O, jest kot na ogródku. Idę pogłaskać kota. Nie ma kota. Gdzie jest kot. Mamo!
Dlaczego jestem na ogródku? Nie chcę tu być.
Nie pytasz mnie chyba znowu, czy chcę coś zjeść?!
Idę siku.
Nudzi mi się.
Mój brat się czymś bawi. Wezmę mu to. A, nie, głupie.
Ale nudy.
Gdzie mama?
Maaamoooo!

Powtórz.

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i

    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!